Recenzja gry Nihilumbra (PC)
Informacje o grze

- Producent: Beautifun Games
- Wydawca: Beautifun Games
- Dystrybutor PL: Techland
- Gatunek: logiczne, platformówki, zręcznościowe
- Premiera: 25 wrzesień 2013 r.
- Premiera PL: 25 wrzesień 2013 r.
- Tryb gry: single player
- Język: angielski z polskimi napisami
- Nośnik: DVD
- Cena: 19.90 zł
-
Nasza ocena
9.0
- Twoja ocena
-
Cechy gry
PEGI 12
Gra dla starszych dzieci
Wymagania: Pentium 4 1.6 GHz, 2 GB RAM, 2.4 GB HDD, Windows XP/Vista/7
Recenzja gry

Fioletowe oko patrzy!
KOLOROWO WSZĘDZIE...
Recenzowana produkcja reprezentuje stary jak świat gatunek platformówek ze szczególnym naciskiem na zagadki logiczne. Innymi słowy - aby utorować sobie drogę, musimy najpierw pogłówkować, w jaki sposób to zrobić. Nie jest to łatwe zadanie, bowiem w niektóre miejsca ciężko się dostać, z kolei przeciwnicy tylko czekają, aby pozbawić nas szans na sukces. Tutaj z pomocą przychodzą kolory, których umiejętne użycie pozwoli nam na ominięcie różnych przeszkód.
Wszystkich kolorów jest pięć, poznajemy je stopniowo w ramach przechodzenia kampanii. Czerwień pozwoli nam podpalić dany obszar. Błękit skuje podłoże lodem, dzięki czemu postacie mogą ślizgać się zyskując na prędkości, brąz zmieni powierzchnię w lepkie błoto, zieleń w swoistą trampolinę, zaś żółć pozwala na przewodzenie prądu pomiędzy urządzeniami. Przede wszystkim należy pamiętać, że kolory oddziałują nie tylko na nas, ale także na elementy otoczenia (skrzynki) oraz przeciwników. Używając błękitu możemy sprawić, aby goniący nas wróg poślizgnął się i spadł w przepaść. Możliwości jest naprawdę mnóstwo. Dodatkowo dysponujemy mocą Pustki pozwalającą na wymazanie kolorów ze wskazanych przez nas miejsc.

Wciągają lepiej, niż niejeden odkurzacz na rynku...
PUSTO WSZĘDZIE...
Kampania trwa jedynie dwie godziny, ale dostarczyła mi mnóstwo emocji. Naszym protagonistą jest Born, czarna kulka, która po pewnym czasie przybiera bardziej ludzki kształt wzorując się na strachu na wróble. Sam bohater nie odzywa się do nas słowem, o wszystkim informuje nas narrator, który udziela zarówno podpowiedzi, jak i popycha historię do przodu. Nihilumbra opowiada o poszukiwaniu siebie i wiecznej ucieczce przed Pustką. Narodzony stara się odnaleźć sens życia, choć nie jest nawet przekonany o fakcie swojej egzystencji.
Nihilumbra jest kopalnią pytań. Przez cały czas miałem nieodparte wrażenie, iż narrator nagminnie zadaje je mi, odbiorcy, a nie bohaterowi. Owe pytania natury egzystencjalnej zdają się być banalne, jednak potrafią dotknąć i zmusić do refleksji. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy ostatnio czułem się tak poruszony grając w grę komputerową. Dość szybko byłem w stanie utożsamić się z tym nieszczęsnym czarnym kształtem na ekranie monitora. I to do tego stopnia, że w wielu momentach było mi po prostu przykro, gdy stawiałem się w jego sytuacji. Sposób narracji to jeden z najmocniejszych punktów tego tytułu.
Po zaliczeniu kampanii zabawa się nie kończy, gdyż wtedy odblokowuje się Void Mode, czyli kolejna porcja plansz ze znacznie zwiększonym poziomem trudności. Krótko mówiąc - w wielu momentach można utknąć na długo, wykonanie zagadek wymaga nie tylko pomyślunku, ale też niekiedy małpiej zręczności. Łamigłówki z kampanii wyglądają przy Void Mode jak banalny tutorial. Ułatwieniem jest możliwość korzystania ze wszystkich Kolorów już od pierwszej planszy. Twórcy i tutaj pokusili się o porcję utrudnień wrzucając do etapów rośliny absorbujące konkretne kolory. Występują one głównie tam, gdzie użycie danej barwy wydaje się najbardziej oczywiste, co automatycznie zmusza nas do zmiany toku myślenia i intensywniejszego kombinowania. Mimo że leveli jest tyle samo co w kampanii, spędzicie przy nich trzy-cztery razy więcej czasu. To naprawdę prawdziwa gratka dla fanów wyzwań.

Born jako słodka, czarna klucha.
PIĘKNIE WSZĘDZIE...
Oprawa wizualna jest piękna, kolorowa i cieszy oczy. Miks wyraźnych barw z nieco rozmazanymi elementami przypominającymi farbę olejną świetnie ze sobą współgra. Bardzo przypadł mi do gustu design potworów z Pustki, ich wygląd świetnie wpasowuje się w klimat oprawy. Animacje nie są bardzo szczegółowe, ale za to stworzone z rozmysłem. Kiedy bohater podróżuje przez lodowe szczyty w towarzystwie śnieżycy, zdarzy mu się kichnąć, zaś wśród wulkanicznej lawy poci się. To są drobiazgi, ale nie sposób obok nich przejść obojętnie.
Muzykę do gry skomponował Álvaro Lafuente i od teraz będę bacznie przyglądał się jego kompozycjom. Oprawa audio to bardzo mocny atut Nihilumbry, utwory są przepiękne, urzekają i nie pozwalają o sobie zapomnieć na długo. W tej materii jestem dość wymagający, ale nawet chwili się nie wahałem i z miejsca zakupiłem soundtrack na stronie producenta (tam też możecie odsłuchać wszystkie utwory).

Czas wziąć swoje, ekhm, nogi za pas!
Nihilumbra to dla mnie jedna z najlepszych gier indie tego roku. Niebanalna, wymagająca myślenia platformówka z ciekawym gameplayem, rewelacyjnym klimatem i cudowną oprawą audiowizualną. Jeśli będziecie mieli okazję zagrać - nie przechodźcie obok tej gry obojętnie. Ciężko mi wskazać jakieś konkretne wady, może gdyby kampania była odrobinę dłuższa...
- Grafika: 9 / 10
- Dźwięk: 10 / 10
- Grywalność: 9 / 10
- Żywotność: 9 / 10
- Nowatorstwo: 8 / 10
- Fabuła: 9 / 10
- Czas gry: 8h
Najważniejsze cechy: klimat, piękna muzyka, moc kolorów, narracja
Plusy
Świetna narracja
Wymagający Void Mode
Przepiękna muzyka
Klimatyczna oprawa graficzna
Satysfakcjonujący gameplay
Pomysł z wykorzystaniem mocy kolorów
Skłania do refleksji
Minusy
Główny wątek mógłby być nieco dłuższy
Nihilumbra to gra, obok której nie powinno przechodzić się obojętnie.